Idzie zima... Będzie cimno. Chociaż producent z węgier pewnie myśli inaczej. Żarówki o dumnej nazwie, która mówi nam, że swiatła daje mega dużo. Założone dzisiaj tj. 2 grudnia pod blokiem. Narzędziem testowym półciężarówka spełniające u mnie role rodzinnego kombi... Aygo. Pudełko skrywające żarówki, rodem z lat osiemdziesiątych, nie przyciąga oka. Pewnie na półce z innymi żarówkami markowych producentów takich jak: filips, sram, bosz wyglądałaby jak biedaszyb. Ale bidnym trzeba pomagać i za moje pieniądze może będzie stać ich na grafika, który wymyśli im nowa szatę graficzną... np. z twarzą celebrytki z podpisem" świecą jak tyłek na ściance". Żarówka wygląda normalnie nie ma w niej nic mega. Posiada niebieski pasek, nie jest krzywa, jak chińskie wyroby za 1,60. Srebrny kapturek zleje się z odbłyśnikiem... Nie będzie się rzucał w oczy... Coś dla estetów. Po najmniej przyjemnym momencie czyli montażu żarówek przyjdzie czas na pierwsze wrażenia. "Łotpalimy" auto i z ogromną ilością światła pojedziemy do znajomych na wieczór towarzyski... Cdn.
Komentarze
Prześlij komentarz